Monday 28 January 2008

Co nas nie zabije, to nas wzmocni czyli kto przetrwa kryzys?



Na światowych rynkach finansowych pierwszy miesiąc Nowego Roku to tylko dalsze staczanie się w nieuchronną recesję. Początek tego tygodnia stanął pod znakiem pogarszającej się sytuacji na Wall Street, głównego wskaźnika stanu gospodarki Stanów Zjednoczonych. Na fakt ten natychmiast zareagowały także giełda londyńska, która straciła około 2% i giełda tokijska. W Wielkiej Brytanii zaczynają powoli dominować pesymistyczne nastroje, które prowadzić będą do coraz bardziej zdecydowanych posunięć, mających na celu załagodzenie sytuacji.

Jak mówi dla BBC Roger Bootle, doradca ekonomiczny The Deloitte Economic Review: "The global financial crisis and the associated credit crunch have brought an end to the period of easy credit that in recent years has been the bedrock of rapid rises in house prices".

Wzrost kosztów kredytów długoterminowych, w tym najpopularniejszego w Wielkiej Brytanii mortgage'u czyli kredytu na zakup mieszkania, to jednak nie jedyny problem mieszkańców tego kraju, w tym wielu milionów imigrantów. Otwarcie mówi się już o nadchodzącej fali zwolnień w ciągnących ekonomiczny parowóz sektorach usług, handlu i komunikacji. Jak donosi mój znajomy, agencje pośrednictwa pracy już zaczęły się pozbywać nadwyżek taniej siły roboczej, a to znak niewesoły.

Niektórzy jednak są oszczędnymi pesymistami, jak np. Angel Gurria, szef OECD, który mówi dla Guardiana, że: "Growth will be around zero but I don't think it is worse than that. We are much less vulnerable because economies are stronger than in the past."

Mimo tego problemem nie do zatrzymania są stale rosnące po obydwóch stronach Atlantyku ceny ropy i żywności, które są jednymi z głównych czynników podwyższających stopę inflacyjną, co zmusza przedsiębiorców do szukania oszczędności i spłacanie wyższych odsetek od zaciągniętych już kredytów. Ich oprocentowanie w Wielkiej Brytanii pomimo tego, że znacznie niższe niż w Polsce (gdzie mechanizmy rynkowe w ogóle nie funkcjonują), jest wciąż zależne od wysokich stóp procentowych, które w grudniu zostały wprawdzie obcięte przez Bank Anglii z poziomu 5,75% do 5,5%, co było wyraźnym znakiem zwalniania gospodarki, ale mogą nie wystarczyć do utrzymania odpowiedniego poziomu "optymizmu konsumenckiego" - najważniejszego czynnika dla zachodniej gospodarki, która zależna jest PRZEDE WSZYSTKIM od konsumpcji.

Dobrym znakiem jest wprawdzie utrzymanie się tendencji wzrostowych gospodarki Unii Europejskiej, którą ciągną teraz kraje Europy Wschodniej, ale wzrastająca np. w Niemczech presja socjalna i płacowa sprawia, że w socliberalnej Europie Zachodniej sektor przemysłowy będzie jeszcze silniej niż do tej pory szukał wyjścia w outsourcingu czyli przenoszeniu swoich fabryk do krajów, w których płace utrzymują się na poziomie minimalnym lub nawet poniżej tego poziomu. W zeszłym tygodniu dziennikarze Guardiana podali, że Nokia zdecydowała się przenieść swoją fabrykę telefonów komórkowych z niemieckiego Bochum do rumuńskiego Cluj.

Posunięcie to pozwoli Nokii obciąć koszty produkcji dziesięciokrotnie pozwalając Rumunom cieszyć się kolejną zagraniczną inwestycją. Nokii nie ujdzie to jednak na sucho, jak czytamy bowiem w tym samym tekście: "The German government is demanding repayment of €88m in aid to Nokia to go to Bochum and a block on fresh aid to move to Romania - and Günter Verheugen, EU industry commissioner and a German social democrat, has suggested that the whole system of industrial subsidies should go."

Ah, gdybyż w Polsce społeczeństwo było objęte tą samą ochroną rządową, dzisiaj Polacy zarabialiby krocie z odszkodowań lub subsydiów rządowych przy przenoszeniu fabryk wielkich koncernów na Ukrainę. Na razie jednak muszą brać na siebie chwalebną misję zwiększania wydajności pracy, która jak trąbią wszyscy dziennikarze ekonomiczni, musi sie wystrzegać rosnących płac, żeby nie drażnić inflacyjnego potwora i nie odstraszać inwestorów.

Ja zaś sam już nie wiem, gdzie mi będzie lepiej, pod skrzydłami zwalniającej gospodarki brytyjskiej, w której jestem na dole drabiny płacowej żyjąc obecnie ze sprzedaży herbaty czy pod skrzydłami matczynej gospodarki, gdzie z zarobków w moim chwalebnym, dziennikarskim zawodzie (chociaż chyba już porzuconym) nie będzie mnie stać nawet na wynajem mieszkania...




: , , , , , ,

Monday 21 January 2008

Experience is the new reality



Na niezwykle zabawny filmik trafiłem dzisiaj Na YouTube przeszukując jego zbiory w poszukiwaniu kolejnych, fascynujących materiałów. Znowu kłania się cyberpunkowy futuryzm, narratorem zostaje avatar Philipa K. Dicka, jakby nie było patrona cybergnostycyzmu, a głównym punktem odniesienia stają się oczywiście media online.

"Prometeus: The Future of Media" wyszedł spod ręki pracowników włoskiej firmy consultingowej - Casaleggio Associati i można go potraktować jako marketingowe wzmocnienie rynkowej lawiny na wspomaganie dotcomowych biznesów, jednak materiał ogląda się z uśmiechem na ustach, gdyż jest umiejętnie zrealizowany.




Sunday 20 January 2008

Następny krok to paszyzm!



O jakże krótkowzroczni są ci, którzy myślą, że można wiecznie chodzić po śliskim chodniku i się nie poślizgnąć! O jakże lekkomyślni są ci, którzy myślą, że ułożone na chwiejną kupę książki, nigdy nie spadną! O jakże śmieszni są ci magowie, którzy sądzą, że spotkanie z jednym demonem uczyni ich wielkimi na całe życie!

Papieże wszystkich krajów!
Popes of all countries!
Papas de todos los paises!
Papsten des alles Landes!

mówię wam...

Nie spoczywajcie w miejscu, jeśli coś zaczyna was drapać w dupę! Nie chodźcie po wodzie, jeśli nie macie na to ochoty! Nie pijcie więcej wina, jeśli zamiast słów lecą wam z ust bąbelki! Nie dajcie się zmusić do bycia niewolnikami poprzez codzienny fakt oglądania na ulicy i w metrze głupich haseł, stworzonych przez ciężko pracujących copywriterów, jak np. ten: "Gdzie jesteś Kleopatro? Czy już przypudrowałaś nosek?"

mówię to wam jako prawdziwy Pasza, człowiek który pogrążył się w ostatnich dniach w otchłani najprawdziwszego, rootsowego paszyzmu. Paszę można wynająć, za pewną opłatą robi klimat przychodząc z pięknymi niewolnicami, które wcierają mu w stopy drogocenne olejki. Zalega u was na chacie ile wlezie, spija kilka win, jara blunty i od czasu do czasu opowiada najprawdziwszą historię z życia wziętą w formie krótkiego haiku, jak ta...

Pasza ma kałasza
może niedużego
ale i tak potrafi przypierdolić
nim równo
kiedy nadchodzi zima

Saturday 12 January 2008

DJ Carajo23 wypuszcza nowy mix!



Więcej w zacnym serwisie Discogs :DDD

Raz pod górkę, raz pod górkę :)



I się doczekałem w końcu z tego wróżenia, które wskazało na opuszczające mnie szczęście w sprawach materialnych. Dwa dni temu zwolnili mnie z pracy, więc po raz trzeci już w Wielkiej Brytanii jestem bezrobotny!

Gratulacje oczywiście przyjmuję w komentarzach :)

Wednesday 9 January 2008

II Dywinacja (Rozstrzygnięcie - VIII)



Czasem jedno drobne wydarzenie odsłania strukturę całości pozwalając odsunąć na bok niedostrzegalny w transie codzienności welon iluzji. Pojawiają się zwykle wtedy "szczeliny rzeczywistości"... znane także jako mysie dziury w Babilonie, tunele te, były od zawsze źródłem zainteresowania wszelkiej maści magów i czarowników, pozwalały bowiem na dotarcie poprzez czasoprzestrzeń do punktu, w którym krzyżowały się ścieżki losu i uzyskanie potrzebnej wiedzy. Jak mówią raperzy: "Wiedza to Potęga". Dobrze wykorzystana może wpłynąć na bieg wydarzeń samym faktem jej posiadania.

Dywinacja czyli przepowiadanie przyszłości to jeden z najstarszych, znanych ludzkości sposobów na odczytywanie komunikatów pewnego na pozór zamkniętego systemu znaków, stanowiącego jednak potężną sui generis, która jest w stanie wpływać na bieg realnych wydarzeń. Wróżbiarstwo jest także jedną z najstarszych, jeśli nie najstarszą gałęzią magii.

Ilość możliwych symboli, korespondencji i interpretacji, wynikających z wróżenia jest uzależniona od właściwości samego systemu. Ten zaś zazwyczaj jest wynikiem pewnej tradycji kulturowej, w której powstał. Kluczowe znaczenie dla jego skuteczności ma jednak sama jednostka, posługująca się tym systemem. To ona jest jedynym kluczem do prawidłowego, bądź nieprawidłowego odczytywania przepowiedni.

Jak pisał Crowley, doskonały mag może być kiepskim wróżbitą i vice versa. Talenty nigdy nie rozkładają się po równo. O prawdziwej klasie wróżbity świadczy umiejętność przekładania przepowiedni na realne życie, wstrzymywanie się od autosugestii i elastyczność - znajomość systemów, które mogą być wykorzystane ad hoc w każdej sytuacji, nawet w przypadku braku pożądanych przedmiotów magicznych. Najskuteczniejsza dywinacja to taka, która daje się wykorzystać szybko i przynosi najlepsze rezultaty.

Z samego faktu wykonania aktu wróżenie wynikają dwie rzeczy. Po pierwsze wpływamy sami na rzeczywistość, po drugie otrzymujemy automatycznie wskazówki, jak sobie z nią poradzić. Można używać każdego systemu: Tarota, I-Ching, wahadełka, I-Ching, oneiromancji, wróżenia z fusów do kawy, kości, kart, ale wszystkie one poddają się jednej podstawowej zasadzie: rzeczywistość jest chwiejna i podlega zmianie. Wszystko przepływa od Yin do Yang i z powrotem. Nie ma wyroczni na całe życie, jak też nie ma przepowiedni, z którą nie można by sobie poradzić. Tarotowe Puchary same zostaną opróżnione, jeśli zostaną przepełnione, Miecze tkwiące sztywno złamią się pod wpływem siły, Różdżki spopielą się pod wpływem emanującej z nich energii, a Dyski powrócą do swojego matczynego łona po osiągnięciu swojego cyklu kumulacji.

Istotą wróżenia jest Sąd, dobrowolne poddanie się pod wyrok karmy. Jeśli sprowadza na nas nieszczęście, sami je sobie przygotowaliśmy. Jeśli zaś szczęście, musieliśmy sami na nie zapracować. Parafrazując Tao-Te-Ching, jeśli nie całkiem będziecie w to wierzyć, zagubicie całkowicie wiarę w sens dywinacji. Sprawiedliwość jest ślepa lecz jeśli miałaby otworzyć oczy, jej istnienie straciłoby całkowicie swój sens. Nie można odwoływać się do bezstronnego sądu nie będąc przygotowanym na każde, możliwe rozstrzygnięcie. Ważenie życia na szali ma sens jedynie wtedy, jeśli pozostajemy w świadomości, że ciemność równo miesza się z jasnością. Wróżenie jest zaś odwoływaniem się do sił, które z natury są ślepe i przypominają nam o tym, że każda Wolność będzie się kiedyś musiała poddać pod Osąd.

Przede wszystkim jednak wróżenie powinno być dla każdego maga ważne jako element szkolenia świadomości swoich własnych ograniczeń, cierpliwości i pokory. Każda chwila dana jest nam zawsze na dokonanie zmiany lub gładkim poddaniu się jej z pełną świadomością...